Chip-Chip tak właśnie nazwała wielkiego Fryderyka Chopina George Sand pisząc w 1841 roku list do Pauliny Viardot przebywającej w Londynie. Pisała o jego wielkim sukcesie, który udało się jej uknuć wraz z przyjaciółmi. Czego dotyczył ten sukces? Koncertu, które Chopin wcale nie chciał grać.
Sprawa była dość prozaiczna. Przyjaciele namówili Chopina by zagrał koncert przed dużą publicznością, na co ten się zgodził, uznając, iż organizacja koncertu jest dużym wyzwanie, więc jego przyjaciele szybko się zniechęcą. Okazało się , iż sprawy posuwały się wręcz błyskawicznie. W ciągu kilku dni została zorganizowana sala, zaproszenia, a trzy czwarte biletów zostało wyprzedanych jeszcze przed anonsami prasowymi. Z przekazu George Sand wynika, iż Chopin nagle się przebudził, jakby z jakiegoś snu i nieomal zmienił zdanie gdy okazało się, że śpiewaczka Paulina Viardot nie zdoła przybyć na koncert z Londynu. Znaleziono jednak zamiast niej zastępstwo w postaci Damoreai-Cinti, która zgodziła się zaśpiewać. Chopin nie był zadowolony, nie lubił tłumów, a przed samym koncertem zamykał się we własnym pokoju i grał fugi Bacha. Koncert odbył się o ósmej rano w Sali Pleyela. Z relacji Liszta możemy się dowiedzieć, iż sala była bardzo dobrze oświetlona, schody były pokryte dywanami oraz ozdobione kwiatami. Powozy z pięknymi kobietami i eleganckimi mężczyznami niemalże cały czas podjeżdżały w miejsce koncertu. Jednym słowem zjawiła się tam sama elita społeczna i arystokracja (jak relacjonuje dalej Liszt) z urodzenia, talentu i urody. Każdy chciał być jak najbliżej Fryderyka, każdy nasłuchiwał każdego akordu, by nie stracić chociaż jednego dźwięku.
Gdy Chopin zasiadł do fortepianu wykonał kilka swoich mazurków oraz preludiów, po czym na scenę weszła Damoreau ze swoimi utworami (był to zabieg, który miał dać odpocząć Chopinowi od gry na fortepianie). Następnie muzyk zagrał wspólnie z wiolonczelistą Ernestem, a na koniec wykonał swoje własne utwory. Koncert był nie lada wydarzeniem, ponieważ Chopin wystąpił pierwszy raz od 1838 roku oraz po raz pierwszy grał tak duży repertuar – podczas poprzednich koncertów wykonywał tylko jeden lub dwa utwory i to tylko te mniej znane. W zawiązku z tym koncert był wielkim sukcesem organizacyjnym i ogromnym wydarzeniem, a wszystkie gazety prześcigały się w pochwałach. Ciekawostką jest to, że wszystkie recenzje więcej mówiły o samym Chopinie niż o jego koncercie. Wybitny niemiecki liryk nazwał Fryderyka „Rafaelem fortepianu”. Jednak nie wszyscy pochwalali talent kompozytora. Jeszcze w tym samym roku jeden z recenzentów „Musical World” napisał, iż Chopin osiągnął niebywały rozgłos, jakiego nie osiągają kompozytorzy dziesięć razy lepsi od niego. Ten sam autor tekstu napisał jeszcze, iż dziwnym jest by George Sand trwoniła czas z takim artystycznym zerem jak Chopin. Jednym słowem Fryderyk nie miał wielu fanów wśród narodowości angielskiej. Cóż hate istniał jeszcze dużo wcześniej przez Internetem. Podsumowując, tak oto właśnie wielki Chopin zagrał koncert, którego grać nie chciał.
Dodaj komentarz