Fryderyk Chopin był wątłego zdrowia i często chorował już jako dziecko. Jednak choroba, która tak dramatycznie przerwała jego życie, wciąż pozostaje tajemnicą. Kompozytor zmarł w wieku 39 lat, co wydaje się być dużo za wcześnie, nawet jak na jego epokę, gdy ludzie generalnie żyli krócej. Oficjalnie, według lekarzy leczących Chopina, zapadł on na gruźlicę, zatem wszelkie lekarstwa oraz tryb życia był dostosowany do walki z tą chorobą. Jednak od chwili jego śmierci nie cichły echa dyskusji na temat tego, co zabrało życie wielkiego Polaka.
Już jako małe dziecko Chopin był wątłego zdrowia, często chorował. Mierząc 170 cm wzrostu w wieku 28 lat ważył zaledwie 45 kg, co sprawiało, że był szczupły. Szybko pojawiła się nietolerancja na tłuste posiłki, zwłaszcza z wieprzowiny, zatem został zmuszony do przestrzegania diety. Jak sam wskazywał, pomocna okazała się dieta z miodu i otrębów owsianych. Z listów kompozytora można także się dowiedzieć, że kiedy miał 22 lata, nie miał jeszcze pożądanego zarostu. Skarżył się, że nie rosną mu baczki równomiernie, lecz tylko z jednej strony.
Lista zachorowań jest długa. W 1826 roku przez pół roku chorował, co objawiało się powiększonymi węzłami chłonnymi szyi oraz bólami głowy. Cztery lata później zachorował na przewlekłe przeziębienie, które spowodowało obrzęk nosa. Zmusiło to kompozytora do odwołania koncertów w Wiedniu. Rok później w Paryżu, mając 21 lat, po raz pierwszy pluł krwią. Rok 1835 przyniósł mu z kolei ciężkie zapalenie krtani i oskrzeli. W związku z tym nastąpiła przerwa w korespondencji, co wielu współczesnych kompozytorowi uznało za następstwo zgonu Chopina. Jako lekarstwo służyła mu wilcza jagoda. Na kaszel, który mu towarzyszył przez niemal całe życie, zażywał w ostatniej dekadzie życia opium na cukrze. Kaszel był dość silny, a chory odkaszliwał sporo wydzieliny, zwłaszcza rano. Kiedy przebywał w towarzystwie, okazjonalnie pił alkohol, czasami palił, jednak najczęściej był biernym palaczem. Ostatni rok życia Chopina był walką nie tylko z kaszlem, ale i nieuleczalną biegunką, której źródłem mogło być serce płucne lub niewydolność zewnątrzwydzielnicza trzustki.
17 października 1849 roku, po gwałtownym ataku kaszlu, o godzinie 2 w nocy Chopin zmarł. Zgodnie z jego wolą, została przeprowadzona autopsja. Niestety, jej wyniki zostały zniszczone w wyniku działań wojennych. Do naszych czasów zachował się jedynie przekaz „z drugiej ręki”. Ponoć autopsja nie potwierdziła zmian gruźliczych w płucach, a sama choroba nie została zdefiniowana, co rodzi wiele pytań.
Chopinem opiekowała się cała armia lekarzy. Szacuje się, że było ich od 14 do aż 50. Dodatkowo Chopin przyjaźnił się z kilkoma medykami, którzy mogli służyć mu radą czy fachową pomocą.
Dodaj komentarz