Chopin wielkim kompozytorem był i każdy Polak to wie. Gorzej jest już z wiedzą szczegółową, jak co komponował, kim się inspirował, itp.
Można zaryzykować stwierdzenie, że najsłynniejszym utworem skomponowanym przez Chopina jest Sonata b-moll, znana jako marsz żałobny. Jest to utwór najczęściej grany podczas pogrzebów, często dostosowany do możliwości i umiejętności grającego. Okrzyknięty jednym z największych arcydzieł muzycznych XIX wieku, sonata nie powstała od razu. Jej proces tworzenia był dość mozolny, co przedstawiała George Sand w swoich opisach. Jako obserwatorka zmagań kompozytora, George postrzegała proces komponowania jako twórczość samorzutną i cudowną. Jednak po chwili Chopin powtarzał do znudzenia takt, dopracowując go do perfekcji. Ten trud tworzenia sprawiał, że kompozytor zamykał się w pokoju i całymi dniami pracował nad nowym utworem.
Opisy George Sand należy traktować z lekkim przymrożeniem oka, gdyż pamiętajmy, że byłą to powieściopisarka, zatem porywy pióra przenosiła na listy, co może zaburzać prawdziwy obraz tworzenia i samego kompozytora. Można jednak z nich wyczytać, iż Chopin doznawał natchnienia melodycznego, gdzie kształty pierwotne kompozycji pojawiały się spontanicznie. Dopiero później, w procesie przelewania pomysłu na pięciolinię i dopracowywania go, dawały o sobie znać niedoskonałości, niedociągnięcia. Punktem wyjścia była właśnie ta ulotna melodia, która zagościła w jego głowie, natomiast cały warsztat kompozytorski dopiero przetwarzał ową melodię w dzieło, nad którym Chopin potrafił pracować po kilka dni, a nawet tygodni. Można to wręcz usłyszeć w każdym utworze.
Utwór Sonata b-moll składa się z następujących części:
Grave; Doppio movimento,
Scherzo,
Marche funèbre: Lento,
Finale: Presto.
Pierwsza część jest przepełniona siłą i tragizmem. Niepokojąca muzyka zdaje się pokazywać nam ciężar dręczących pytań oraz niezmienny sąd wyroczni. Po przesłuchaniu pierwszych taktów wiadomo, że niczego pogodnego czy wesołego nie należy się spodziewać. To, co następuje ma charakter sonatowego allegra. Tu panuje duch ballady, nie sonaty. Muzyka przyspiesza – jest niespokojna, szalony, by niespodziewanie stanąć.
Teraz można podziwiać zupełnie inny świat. Tu akordy emanują spokojem i ciepłem uczuć, które powoli wzbierają. Temu powolnemu pędowi do ekstazy towarzyszą oktawy w wysokim rejestrze. Po chwili wszystko wraca do punktu wyjścia – siły i pasji. Część środkowa ma charakter balladowy, a narracja wprowadza cichym głosem tajemniczość. Wszystko kończy się wielkim uciszeniem.
Druga część utworu – Scherzo – dalej trzyma słuchacza w napięciu. Znawcy muzyki twierdzą, iż w tej części zderzają się dwa światy – dzikość Caprichos Goi i beethovenowski rozmach. Tu pojawia się prosta melodia, którą trudno zapomnieć. Melodia ta nie zostaje jednak dokończona, dopiero w późniejszej części Scherzo poznajemy jej zakończenie.
Finale jest tu klamrą zamykającą utwór. Spina wszystkie wątki i elegancko dopełniając je wycisz, zamyka. Cały utwór jest prosty, surowy i przejmujący. Jest kwintesencją muzyki pogrzebowej, jej najwyższą formą.
Marsz żałobny czyli Sonata b-moll
Październik 27, 2014 by Magda
Kategoria: Uncategorized
Brak komentarzy »
Jeszcze nie skomentowano.
Dodaj komentarz